Nowa szkoła + beaństwo.

Nowa szkoła + beaństwo.

Tym razem chciałam Wam opowiedzieć o mojej nowej szkole. Zacznijmy od tego, że rozpoczęłam naukę w liceum. Jest to szkoła oddalona od mojego domu o 21km więc muszę do niej codziennie dojeżdżać autobusem. Jest to Liceum Ogólnokształcące nr 1 im. dr. Władysława Gębika. Szkoła ma wiele tradycji i rozbudowaną historię, w internecie możecie znaleźć informacje zarówno o szkole jak i o 'patronie' szkoły, który był także dyrektorem naszej szkoły. Nie wiem jak innym ale mi bardzo podoba się to, że szkoła ma swoje tradycje i wszyscy je kontynuują przez tyle lat. Kilku członków mojej rodziny uczyło się tam i już w gimnazjum myślałam o pójściu do tej szkoły. I oto jestem...

Co do tradycji; każdy nowy rocznik czyli 'pierwszacy' nie są jeszcze uczniami i zostają Beanami (w moim przypadku) po 3 tygodniach nauki w szkole (po oswojeniu ze wszystkim i przestawieniu się na tryb szkolny). Nie wiem czy u wszystkich tak było, ale mieliśmy także miesiąc bez dostawania ocen niedostatecznych, taki miesiąc 'ochronny'. Beańtwo jest to zabawa, w której udział biorą tylko pierwszaki i maturzyści. Wszystko to ma na celu zbliżyć nas wszystkich do siebie.

  (a oto nasze stroje; czułki i brzuszki, które z tyłu mają czarne paski, skrzydła i żądło)

Tak więc rozpoczyna się Beaństwo w poniedziałek 21 września, w zeszły piątek dostaliśmy projekt stroju jaki na poniedziałek wszyscy musieli mieć (ja z chłopakiem szyliśmy go sami). Każdy rocznik ma inny strój typu; jednorożce, bobasy, żółwie ninja, my mieliśmy pszczoły ♥. Każda klasa miała inny kolor stroju; mat-fiz- różowy, biol-chem-czerwony, psychologiczna-zielony no i my mat-ger połączony z plastykiem (jestem na plastyku, jest nas aż piątka)- niebieski. Tak więc w poniedziałek przyszliśmy przebrani za pszczółki (jeśli ktoś nie miał stroju dostawał worek na śmieci na markowe obuwie oraz jako strój) i rozpoczęła się zabawa. Musieliśmy nauczyć się dat i hymnu szkoły, z którego byliśmy przepytywani przez maturzystów, wykonywać zadania w szkole typu tańczyć, śpiewać, były organizowane różnego rodzaju zabawy, np. karaoke na hollu. Musieliśmy robić plany i poduszki maturzystom, mówić im 'dzień dobry szanowny maturzysto', ustawiali nas pod klasami itd. Każda Beanka musiała mieć związane włosy, zmyte paznokcie i make-up, maturzystki już o to dbały.

Każda klasa od początku beaństwa zbierała punkty przez branie udziału w organizowanych dla nas corocznych 'konkursach', były to;  'Bean daj głos' oraz 'Sportowe potyczki beanów'. Moja klasa akurat zajęła II miejsce, ponieważ mat-fiz zawsze był o krok przed nami. Zabawa była świetna, a już 10 listopada odbył się nasz chrzest, każdy musiała mieć na głowie opaskę z długimi, papierowymi uszami (najpierw było przedstawienie, a potem świta z królem Kwidynem i królową chrzcili niektórych na scenie, źli beani szli do hadesu lub modlili się do Asinusa -diabła-, a reszcie oderwali uszy na miejscach.). Byłam grzeczna więc na szczęście ominęło mnie wyjście na scenę. Tak więc to był już koniec beaństwa, a kilka dni później odbywały się riposty czyli odwet z naszej strony; naśladowanie maturzystów i podobne rzeczy.

Nie da się tego wszystkiego opisać, trzeba to przeżyć samemu. Najlepsze jest to, że będziemy mieli wspaniałe wspomnienia.


(kilka zdjęć z drogi na autobus, outfity do szkoły, szkoła...)

Miłego weekendu, buziaki!
New hair part 2

New hair part 2

Cześć Wam!

Strasznie długo mnie tu nie było także wracam do Was z nowymi pomysłami!
Dzisiaj krótko, chciałam Wam pokazać kolejną metamorfozę przeprowadzoną na moich włosach.
Postanowiłam je znacznie skrócić, nie będę nic więcej pisać, sami zobaczcie efekty!





Spokojnej niedzieli!
Copyright © 2014 caia , Blogger