Right here

Cześć wszystkim! Jak Wam mija luty? Plany na walentynki lub na jakieś pyszności z okazji tłustego czwartku? O moich na pewno Wam opowiem w którymś z nadchodzących postów.

Aa teraz opowiem Wam o moim weekendzie, bo po za nim nic ciekawego nie działo się w moje ferie (które niestety po mału się kończą). Tak więc w piątek pojechałam z rodzicami i chłopakiem na lodowisko. Było śmiesznie i wydawało mi się że zamarznę po 10 minutach ale cieszę się, że było inaczej i mój humor strasznie się poprawił.

Tu macie zdjęcia niestety nienajlepszej jakości;

Niedziele spędziłam (z tymi samymi osobami co wspominałam powyżej). Przed południem dotarliśmy nad morze i mieliśmy zrobić spacer ale ten oto spacer przemienił się w małe piekło, wichurę ze śniegiem/małym gradem i większość drogi raczej biegliśmy w stronę molo. Szybko pogoda się poprawiła i pojawiło się słońce. Jedną z przyczyn dzięki którym wszystkim zrobiło się ciepło był widok tak zwanych 'morsów' wbiegających do morza. Mimo zimnego klimatu był to jeden z najlepszych  dni w tym roku! Kocham morze, a w zimę jest równie piękne co w lato. Było naprawdę super. Pozostałą część dnia spędziliśmy na chodzeniu po ikei i różnych sklepach, a także znaleźliśmy czas na kawę :)

Te zdjęcia akurat strasznie mi się podobają;

Miłego wtorku!